człowiek o stu minach

by 19:09 0 komentarze
Post jest w pewnym sensie kontynuacją poprzednich z serii Marvela i tym podobnych, bo o superbohaterach też będzie kilka słów. Ich fanem jest Maciej Dąbrowski, z którym miałam przyjemność widzieć się w sobotę siódmego maja w Toruniu. Czyli spóźniona, ale cenna relacja.
Spotkanie miało miejsce w ramach festiwalu DwuTakt, w dużej mierze poświęconego komiksom. Można było je kupić, tak jak i przypinki czy koszulki, można było też spotkać się między innymi ze Stanisławem Tymem. A jak było na sali z Maćkiem w roli głównej?

Wiele razy wszyscy się śmiali, ale poza tym: panowała cisza. Maciej, znany przez wielu jako Człowiek Warga a przede wszystkim jako człowiek zDupy, mówił naprawdę ciekawie i na żywo okazał się jeszcze ciekawszą osobą, niż przez internet. Każdemu, kogo mogą uprzedzać zbereźne żarty, może lepiej odradzić. Jak widać jednak nie przesądza to o wartości kanału, skoro Maciej ma na youtube niemal milion subskrypcji.
ZDupy na tym polega. W trakcie spotkania Maciek przybliżył, o co w tym wszystkim chodzi. Opowiadał o swoim podejściu do życia. O tym, że nie ma dla niego tematów tabu, bo śmiać należy się ze wszystkiego, byle w sposób konstruktywny. Czyli nie wyśmiewać, tylko właśnie śmiać się, bo to pozwala nam oswoić się z pewnymi tematami. Pozwala nam coś zrozumieć, nabrać dystansu nawet do śmierci.

Tym co naprawdę lubię w Maćku jest jego szczerość. Nie jest jednym z tych, którym udało się po prostu wylansować i teraz ma wszystko... w dupie. Nie. Jeśli napiszesz do niego konstruktywną wiadomość - odpisze, a na pewno przeczyta. Nie nagrywa co kilka miesięcy kiedy sobie przypomni - jego nowe filmiki pojawiają się w sieci non stop.

Youtuberów jest na pęczki i blogów jest na pęczki, zwłaszcza tych, które mają mówić nam, jak żyć. Kiedy wchodzę do Empiku i pierwsza książka, która rzuca mi się w oczy jest nowością zaczynającą się od słów "jak... (zdobyć to i tamto, mieć to i tamto, żyć)", to wznoszę oczy do góry. Ale nie chodzi o to, że one z założenia są złe. Szkoda tylko, że zrobiły się modne. Kiedyś ludzie naprawdę mieli coś do powiedzenia, a najcenniejsze są blogi prowadzone już od kilku lat, na przykład strona Andrzeja Tucholskiego, którą polecił mi kolega. Wystarczy przejrzeć komentarze, by zobaczyć, że faktycznie jakoś wpłynęły na ludzi. Są tacy, co niby to wiedzą, ale muszą i tak przeczytać, potrzebują przysłowiowego kopa, żeby ruszyć się z miejsca.
Ale do czego zmierzam i jaki to ma związek z Maćkiem?
Wielu krytykuje i mówi tylko "kolejny". Spotkałam się nawet ze śmieszną sytuacją, gdy koleżanka opowiadała o tym, jak bezsensowne są takie spotkania organizowane z youtuberami. Bez ogródek stwierdziłam, że byłam na takim, na co ona zrobiła wielkie oczy, a następstwem był komentarz "i czego się niby dowiedziałaś, ha ha?" (założę się, że gdyby zagraniczny autor jej ulubionych filmików pojawił się gdziekolwiek w Polsce, leciałaby tam, albo płakała, że jej tam nie ma). Ano, dowiedziałam się.
Należy zrozumieć, że nie każdy youtuber to taki "kolejny z rzędu". Są tacy, którym woda sodowa uderzyła do głowy i tylko mają radochę, że sławni. Ale wielu z nich to po prostu ludzie. Ludzie tacy jak ja czy Ty, którym się po prostu udało (nam też może) osiągnąć sukces. I kiedy dojdą do tego, że ich filmiki będą zbierać miliony odsłon, to nie będą w stanie odpisać na każdą wiadomość w stylu "dzięki Maciek!" albo "jesteś super!". Ale z własnego doświadczenia mogę Wam powiedzieć, że na konstruktywne odpiszą. To naprawdę są ludzie, nie cyborgi, albo nie ci, których trzeba krytykować, bo coś im wyszło. Skończmy z takimi kompleksami i zazdrością!

Może nie we wszystkim się zgadzamy, ale oboje uwielbiamy komiksy i superbohaterów. I tu kontynuacja poprzedniego wpisu o superbohaterach. Trendy się zmieniają. Maciek opowiadał, jak "za jego czasów" (bo przecież ma 32 lata!) czytanie komiksów oznaczało mniej więcej tyle, że... przegrałeś życie. Teraz ich ekranizacje biją rekordy popularności. Lubią je wszyscy, i dziewczyny, i chłopaki. Tak, dziewczyny też czytają, oglądają i grają. I to jest cool.
Co prawda wśród tych, którzy podają się za fanów komiksu mały odsetek jest tych, którzy faktycznie się na nim znają. Ja przyznaję szczerze, że bardziej powiedziałabym o sobie "fanka superbohaterów", nie "fanka komiksów", chociaż bardzo lubię je czytać. Nie umiem wymienić wielu znanych i nieznanych twórców, nie znam całej historii ich powstawania, chociaż systematycznie coś doczytuję. Maciek ma dużą wiedzę i trochę się nią z nami podzielił, chociaż czasu nie było zbyt wiele, niestety. Na spotkaniu byłam z kuzynem, który zna się o wiele lepiej niż ja, ale oboje bawiliśmy się świetnie. Bawiliśmy, bo i o to chodziło. To nie był nudny wykład, gość naprawdę mówił z pasją.
W każdym razie puenta jest taka, żebyście nie wstydzili się swoich superbohaterów, bo naprawdę są na czasie i dla wielu nigdy nie wyjdą z mody!

Fakt, że w sobotę o szóstej rano wróciłam do domu po maratonie Kapitana Ameryki i spałam dwie godziny (od siódmej, bo przez godzinę zbytnio trzymały mnie emocje), żeby wstać i popędzić do miasta, a wracając do domu wieczorem dopiero zaczęłam czuć zmęczenie, świadczy najlepiej o jakości spotkania z Maćkiem i o fantastyczności całych ostatnich dwóch dni.

Pozdrawiam Maćka. Nareszcie ktoś z Batmanem!

A.

Developer

Mieszkam w Polsce, moją największą pasją jest historia. Uwielbiam także podróżować, pisać, gotować, czytać oraz wkręcać się w nowe filmy i seriale. Kocham zwierzęta i jestem wegetarianką. Garść informacji o blogu znajdziesz

  • TUTAJ

    0 komentarze:

    Prześlij komentarz