Alan Rickman

by 23:23 0 komentarze


Nie sposób pisać o wszystkich godnych zapamiętania osobach. O wszystkich tych, których pożegnaliśmy. Jednak w tym nadzwyczaj niełaskawym tygodniu należy pamiętać o dwóch wybitnościach. Są nimi Alan Rickman i David Bowie.

Wpis poświęcę jednak Alanowi. Nie ukrywam, że jest (a właściwie, o zgrozo, był) dużo bliższy mojemu sercu. W ostatnich latach jestem świadkiem pożegnań autorytetów mojego dzieciństwa. Żyjemy w czasach, kiedy grono wybitnych postaci starszego pokolenia zaczyna się wykruszać - i tak w zeszłym roku pożegnaliśmy choćby Christophera Lee. Fani przecierają oczy ze zdziwienia, kiedy oglądają Harrisona Forda w najnowszych Gwiezdnych Wojnach, patrzą z przestrachem jak Ian McKellen wciela się w kolejnych staruszków. Musimy się dobrze zrozumieć, nikt nie jest nieśmiertelny, nie jesteśmy naiwni. Jednak nie myślimy o śmierci codziennie, 24h na dobę. Upływ czasu dobitnie ukazują nam właśnie takie momenty, kiedy widzimy daną osobę po latach. Albo kiedy czytamy o śmierci Alana Rickmana.
Jeśli ktoś miał okazję zobaczyć go na zeszłorocznym festiwalu Camerimage, miał, jak się okazuje, dziesięciokrotne szczęście i okazję, która się już nie powtórzy.
W Polsce na festiwalu gościł przy okazji pokazu filmu osadzonego w XVII-wiecznej Francji, "A little chaos", a przede wszystkim po to, by odebrać przyznaną mu nagrodę imienia Krzysztofa Kieślowskiego (jednym z jej poprzednich laureatów jest Gary Oldman). A słowa, które podczas tej wizyty wypowiedział:
- Opowiadamy o świecie stworzonym i kontrolowanym przez mężczyzn, w którym kobiety traktowane są niczym element dekoracyjny, w którym muszą one walczyć o to, by zyskać status taki, jaki przyznawany jest mężczyznom. Ten problem jest, moim zdaniem, wciąż aktualny. Między innymi w środowisku filmowym, w którym obracam się ja – w którym kobiety, kiedy osiągną pewien wiek, gdy pojawi się u nich pierwsza zmarszczka, słyszą zazwyczaj jedno słowo: "następna!". Tutaj zresztą chodzi nie tylko o kwestię płci, lecz w ogóle – o kwestię starzenia się i współczesne podejście do niej – mówił.
Pytany, co dla niego samego oznacza wiek dojrzały, 68-letni Rickman podkreślił, że każdy kolejny rok życia dawać może człowiekowi dodatkową siłę. - Stajemy się sumą naszych życiowych doświadczeń i naszych związków z ludźmi. A kiedy nabieramy dystansu i nie boimy się przekraczać barier, gdy nie podporządkowujemy się wszystkim zasadom wyznaczanym nam przez innych, gdy nie przyklejamy innym osobom stereotypowych etykietek, nasze własne życie staje się lepsze 
Nabierają dzisiaj zupełnie nowego znaczenia... 

Harry Potter, Robin Hood, Love Actually, Sweeney Todd, Sense and Sensibility,
Severus Snape, Szeryf z Nottingham, Harry, Sędzia Turpin...

Tak jak już wspominałam, nikt nie jest nieśmiertelny, jednak jest pewien powód, który zwiększa mój smutek po odejściu Rickmana. 69 lat to nie tak mało, ale też nie tak dużo. Jednak na pewno zbyt mało, by umrzeć akurat na raka. Raka, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Może gdyby była to starość, odczulibyśmy to inaczej. Ale czyż nie jest przerażające to, że tak naprawdę wcale nie powinniśmy bać się o Harrisona Forda bardziej niż o Leonardo DiCaprio czy nawet młodziutką Emmę Watson? Cóż z tego, że żyjemy w XXIw - przed niektórymi sprawami i chorobami nie damy rady uciec, mimo głoszonego postępu technologii i medycyny. Żyjemy z dnia na dzień i zapominamy, jak bardzo powinniśmy się cieszyć, że mamy taką możliwość.

Nie zapomnę jego głosu, ról, które stworzył, wielu godnych zapamiętania słów, które wypowiedział. Ale przede wszystkim nie zapomnę tego, że był genialnym brytyjskim AKTOREM. Nie celebrytą na tak zwanych "ściankach", nie dekoracją każdej gazety. Był człowiekiem, który nie musiał się wywyższać. Nie musiano mówić o nim codziennie, by każdy o nim pamiętał, by miliony ludzi płakało po jego śmierci.
Dziękuję mu za wszystko, co zrobił.

A.

Developer

Mieszkam w Polsce, moją największą pasją jest historia. Uwielbiam także podróżować, pisać, gotować, czytać oraz wkręcać się w nowe filmy i seriale. Kocham zwierzęta i jestem wegetarianką. Garść informacji o blogu znajdziesz

  • TUTAJ

    0 komentarze:

    Prześlij komentarz